piątek, 10 sierpnia 2012

Olejki do włosów- przegląd

Ponieważ od lat farbuję włosy na kolor blond, mam je poważnie już przesuszone i zniszczone. Na szczęście istnieją olejki do włosów, dzięki którym włosy wydają się zdrowe i błyszczące. Wśród wielu wypróbowanych olejków, większość była co najmniej mierna. Ale mam kilka faworytów, których używam stale, naprzemiennie i wg mnie spełniają swoją rolę.
Klasyka AVONU- Serum na zniszczone końcówki natychmiast wygładza rozdwojone końcówki i nadaje włosom blask. To nie reklama- to prawda. Nakładam je nie tylko na końcówki, ale również na całą długość włosów (lecz nie przy skórze, by nie stworzyć efektu przetłuszczonych włosów). Zawiera filtry, dzięki czemu chroni przed szkodliwym działaniem promieni słonecznych.





KALLOS- Jedwab olejek regeneracyjny GLOSSY  podobnie jak serum AVONU znakomicie nabłyszcza- żaden nabłyszczacz nie daje tak naturalnego, lustrzanego odbicia.  Ponadto pielęgnuje i chroni włosy zniszczone, rozjaśnione, poddawane licznym zabiegom fryzjerskim.





SYOSS ABSOLUTE OIL- olejek  pielęgnacyjny, który ma dosyć gęsta formułę, lecz piękny, długo pozostający na włosach zapach.  Zawiera olejki pielęgnacyjne, które wnikając do włosa mają go regenerować i chronić. Trzeba bardzo uważać, by z nim nie przedobrzyć, bo zbyt duża jego ilość obciąża włosy (ja mieszam go zawsze z olejkiem nabłyszczający Avon lub Kallos).




AVON Odżywcza kuracja z marokańskim olejkiem arganowym dla wszystkich rodzajów włosów ma podobnie jak SYOSS gęstą formułę i złoty odcień.  Produkt ten  zawiera w swoim składzie olejek arganowy, występujący tylko w południowo- zachodnim Maroku, posiadający cenne właściwości pielęgnacyjne. Kuracja wzmacnia włosy, nadaj im blasku, gładkości  i miękkości, dzięki czemu lepiej się układają.





Na koniec zawsze dodatkowo nakładam na włosy MYTHIC OIL olejek odżywczy eliksir   firmy L’oreal, zawierający olejek z avocado i pestek winogron.  Posiada w swoim składzie witaminy A, B1, B2, D oraz niezbędne kwasy tłuszczowe  Omega3. Ma on bardzo lekką formułę, nabłyszcza, nie obciążając włosów, znakomicie nadaje się do ich układania. Używam go zawsze , gdy dodatkowo chce je przygładzić, nawilżyć, czy po prostu odświeżyć fryzurę.





czwartek, 9 sierpnia 2012

SNAIL RECOVERY GEL- żel MIZON z filtratem wydzieliny ze ślimaka

Nazwa nie brzmi zachęcająco, natomiast opis tego produktu i obietnice producenta jak najbardziej.

Żel ma postać bezbarwnego, przeźroczystego… żelu  J  Jego głównym zadaniem ma być gojenie skóry, usuwanie blizn i zapobieganie starzeniu. Zawiera on w swoim składzie alantoinę, która  wygładza i „reperuje” skórę twarzy,  zaś kwas hialuronowy nawilża skórę a także wpływa na zwiększenie produkcji kolagenu, wiąże wodę w organizmie, zwiększając tym samym  nawilżenie skóry (albo inaczej- chroni skórę przed utratą wilgoci).
Żel  ten jest polecany dla  cery problemowej, trądzikowej, wrażliwej, z niedoskonałościami. Przyspiesza proces gojenia i regeneracji naskórka, gdyż 74% tego żelu to filtrat wydzieliny ślimaka, który ma działanie odbudowujące.
Żelu używam pod inne kremy, gdyż uważam, że niedostatecznie będzie chronił skórę przed starzeniem –jednak jest to moje subiektywne spostrzeżenie.
Stosuję go  na całą twarz, również pod oczy, bo  znakomicie nawilża skórę. Dużym plusem jest lekkie zmatowienie skóry, lecz w moim przypadku  nie nadaje się on jako krem na dzień, pod BB krem. Używam go na noc i po  dwóch tygodniach stosowania rzeczywiście skóra jest w lepszej kondycji. Z pewnością lepsze efekty osiągnie się, jeśli kurację poprzedzimy wizytą u kosmetyczki.
Niektóre zaczerwienienia  zniknęły, jednak do efektu całkowitej regeneracji skóry jeszcze daleko- ale będę próbować dalej. 
W przypadku spektakularnej odmiany skóry- dam znać J
Jakich kremów nawilżających używacie? Spełniają swoje zadanie?

wtorek, 7 sierpnia 2012

Wyszczuplający twarz krem Bio-Essence z ATP

Od długiego juz czasu myślałam o zakupie tego kremu. Ze względu na cenę planowałam kupić próbki, by sprawdzić, czy rzeczywiście działa. Najbardziej interesowało mnie jego działanie wyszczuplające- w które nie wierzyłam!!! I chyba słusznie. Ostatecznie zdecydowałam się na zakup.

BIO- ESSENCE Face Lifting Cream with ATP reklamowany jest jako innowacyjny i bestsellerowy w Azji krem spalający nadmiar tłuszczu z twarzy. Działanie wyszczuplające ma być rezultatem działania cząstek ATP. Efektem stosowania kremu jest odzyskanie pięknych, ostrych rysów.

Brzmi jak bajka, ponadto wszelkie recenzje i filmiki mówią o tym, iż po kilku minutach twarz jest wyraźnie szczuplejsza- jako dowód pokazywany jest dokładny pomiar.

Krem na formę kremowo- żelową, rozprowadza się  opornie, gdyż skóra szybko go wchłania. Z jednej strony jest to plus, bo skóra sama najlepiej wie, czego potrzebuje. Lecz biorąc pod uwagę cenę produktu zalecałabym nakładać go na skórę lekko zwilżoną tronikiem.
Efektu pieczenia i zaczerwienienia nie zauważyłam.
Po  kilku minutach zmierzyłam twarz. Cóż było za zaskoczenie, kiedy okazało się, że po 10 minutach „zniknęło” do 1,5 cm w niektórych miejscach pomiaru!!! Pomiary robiłam jeszcze na drugi dzień i po tygodniu stosowania kremu, niestety wyniki były nieprecyzyjne- jest to pewnie efektem tego, iż w trakcie mierzenia chcąc, nie chcąc za każdym razem inaczej ustawiałam i „naciągałam” metr.

Pomimo  niepewności odnośnie liczby centymetrów, czy też milimetrów, których ubyło, wyostrzyły się kontury twarzy. Ponadto krem znakomicie wygładza skórę. Po tygodniu kilka płytszych zmarszczek zniknęło, a pozostałe są mniej wyraźne. Skóra jest napięta i elastyczna , jednak krem niedostatecznie nawilża skórę, dlatego co jakiś czasu na noc używam na niego maseczkę nawilżającą  lub krem nawilżający.
Pomimo ceny wiem, że ten krem na pewno jeszcze kupię.




Po szczegółowe informację dotyczące kremu odsyłam do strony, z której dokonałam zakupu i szybko towar otrzymałam.
http://www.azjatyckibazar.com/wyszczuplaj-cy-twarz-krem-bio-essence-z-atp/


poniedziałek, 6 sierpnia 2012

Maseczka na noc LIOELE Multi Seaweed Gel- znakomite nawilżenie



Maseczka w formie żelu firmy LIOELE  zawiera w swoim składzie 90% wodorostów morskich, których zadaniem jest nie tylko regeneracja skóry, ale również (przede wszystkim) nawilżanie. I to zadanie ta maseczka spełnia znakomicie. Wodorosty  zawierają sporo witamin i minerałów,  poprawiają krążenie krwi, dzięki czemu skóra  nabiera zdrowego blasku. 
Ponadto maseczka zawiera koenzym Q10, który działa przeciwzmarszczkowo.
Ma ona formę przeźroczystego żel, który w trakcie kontaktu ze skórą zmienia swoją formułę na lekko płynną. Dzięki temu doskonale się rozprowadza, i co ważne (a co przeszkadza mi w innych maseczkach nawilżających), nie pozostawia tłustego filmu na skórze.
Mam cerę mieszaną, ze skłonnością do przesuszania, bądź przetłuszczania (w zależności od wielu czynników), dlatego obawiałam się, jak skóra będzie wyglądała rano. I niepotrzebnie. Skóra nie świeciła się, lecz była doskonale nawilżona i miękka w dotyku.

Zaczynam rozumieć, dlaczego maseczki na noc są  popularne w Azji, chociaż wcześniej nie rozumiałam, jak można na skórę nakładać dodatkową warstwę kosmetyku! Można J