piątek, 8 czerwca 2012

Baviphat Indi Girl Tea Tree Trouble Catch BB Cream


Baviphat Indi Girl Tea Tree Trouble Catch BB Cream

Przyznam, że tym, co kierowało moim wyborem tego kremu było opakowanie- śliczne, ciekawe, zabawne. Tym bardziej zaskoczyła mnie jego zawartość i nie było mi bynajmniej do śmiechu.
Co obiecuje producent?

Krem BB  zawiera wyciąg z drzewa herbacianego, który ma kontrolować wydzielanie sebum, działać antybakteryjnie, nawilżać oraz koić  skórę. Oprócz olejku z drzewa herbacianego zawiera ekstrakty z morwy białej, wąkrotki azjatyckiej, portulaki pospolitej oraz betaglukan.

Niestety czytając opis nie zwróciłam uwagi, że ten krem nie zawiera filtra, co wydawało mi się normą w kremach BB!
Po kilku użyciach mogę stwierdzić, że to nie jest krem dla cery problematycznej, z rozszerzonymi porami, która szybko zaczyna się świecić.
Konsystencja jest dobra, dobrze się rozprowadza, ładnie pachnie olejkiem herbacianym, pokrywa dosyć dobrze przebarwienia i... No właśnie, na tym kończą się plusy.
Zacznę od koloru- mogę go nazwać trupio białym. Na pewno nie sprawdzi się przy ciepłej, lekko opalonej karnacji. Odcień bieli  jest zimny i chociaż, jak pisałam wyżej, pokrywa przebarwienia to paradoksalnie uwidacznia cienie pod oczami.
Upływ czasu nie uwidacznia zalet-  krem nie stopił się ze skórą, stworzył efekt maski,  zaś po godzinie skóra zaczyna się świecić a pory stają się coraz bardziej widoczne. Ponadto zostawia na skórze nieprzyjemna, lepka warstewkę.

Cóż, opakowanie to nie wszystko, ale poszukiwania dają satysfakcję. Zwłaszcza gdy znajdzie się kosmetyk idealny.
Miłych poszukiwań :))





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz