środa, 13 czerwca 2012

MISSHA VITA MATTE SPF 20 PA ++

Kolejnym kremem BB, z którym wiązałam spore nadzieje  była Missha Vita Matte. Krem ten testowałam zimą i zrobił na mnie całkiem dobre wrażenie.

To krem o kompleksowym działaniu 4 w 1: ochrona skóry, krycie niedoskonałości, pielęgnacja i nawilżanie. Poprawia strukturę skóry, reguluje wydzielanie sebum, kryje niedoskonałości.
Missha Vita Matte  łączy 7 podstawowych kompleksów witamin pochodzących z naturalnych składników. Zawiera łagodzący ekstrakt z grejpfruta, wyciąg z korzeni perełkowca wąskolistnego, uspokaja i zalecza problemy skórne.





Jak już wspomniałam pierwsze moje wrażenia były pozytywne: dobre krycie, naturalny efekt, przyzwoite matowienie skóry.
Kiedy teraz go przetestowałam i skonfrontowałam swoje wrażenia z wcześniejszymi zapiskami, to jestem zaskoczona. Nie wiem, czy to efekt pory roku, zmian w cerze, czy też testowałam go wcześniej po innych kremach, które nie sprawdziły się na mojej cery, stąd pozytywne wrażenie na zasadzie kontrastu.

Opiszę swoje wrażenia na dzień dzisiejszy:


PLUSY:
  • gęsta, odżywcza formuła dobrze sie rozprowadza i jednocześnie pielęgnuje skórę
  • mimo jasnego odcienia daje naturalny efekt
  • dobrze pokrywa przebarwienia skórne ( trochę gorzej cienie pod oczami i znamiona na skórze)
  • po nałożeniu dobrze stapia się ze skórą i mimo braku matu efekt jest zadowalający

MINUSY:
  • średnio pokrywa cienie pod oczami i znamiona
  • po nałożeniu jest widoczny na skórze
  • zbiera się w porach
  • podkreśla suche skórki
  • jest ciężki
  • po 3 godzinach na twarzy pojawia się błyszcząca tafla a pory są jeszcze bardziej widoczne

Ten podkład nie jest dla mnie, a czy Wam sie sprawdził?



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz